Office 2019 juz istnieje!

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Microsoft ogłosił, że ukaże się kolejne wydanie popularnego pakietu biurowego, znanego jako Office. Moje zdziwienie wywołała jednak nie decyzja giganta z Redmond a analizy i opisy tego faktu, jakie przetoczyły się przez mniejsze i większe mainstreamowe media. Ludzie, ten pakiet już jest. Istnieje. Krótkie wyjaśnienie całego zamieszania poniżej.

Cykle produkcji

Polska jest dziwnym krajem. Trzeba tu trochę pomieszkać, aby zrozumieć, że niektóre sprawy traktowane są inaczej. Przykład: rok produkcji samochodu. Na tzw. „zachodzie”, gdy kupujemy używany automobil, patrzymy na model, serię, wyposażenie i zużycie egzemplarza. W Polsce najważniejszy jest rok produkcji. Dlaczego? Ciężko powiedzieć. Specjaliści pewnie dopisaliby tu opasłe wyjaśnienie, skąd to się wzięło. W każdym razie lubimy numery, bo w jakimś sensie oznaczają one, że posiadana przez nas rzecz jest lepsza od tej poprzedniej.  Nie inaczej jest z pakietem biurowym Office. Zapewne wersja 2019 będzie lepsze od wydania 2016. Nic bardziej mylnego. Wydanie 2016 ewoluuje na bieżąco. Posiadacze subskrypcji O365 dobrze o tym wiedzą. O co więc tu chodzi?

Już kilka lat temu Microsoft zmienił model dystrybucji i sprzedaży swojego oprogramowania. Traktowane jest ono teraz jako usługa a nie produkt. Ma to kilka konsekwencji. Produkt w pudełku kupujemy raz i oferuje nam on to, co zawierał w momencie zakupu. Ukazują się wprawdzie poprawki błędów i zabezpieczeń ale z grubsza żadnej nowej funkcji nie dostaniemy.  Kupując usługę, oczekujemy czegoś wprost przeciwnego.  Chcemy, aby się wyróżniała. Czym? Nowymi funkcjami i możliwościami. W sumie za to płacimy słony miesięczny abonament.  Tak się więc dzieje. Mniej więcej co miesiąc użytkownicy O365 dostają nowe zabawki. Czasami całkiem ciekawe i użyteczne jak animacja Morf  w programie PowerPoint czy „Researcher” w Wordzie.

Los „pudełkowca”

Nowy model sprzedaży pakietu biurowego stał się na tyle dużym sukcesem, iz spodziewano się, że Microsoft porzuci sprzedaż swoim programów w modelu „pudełkowym” (jedna opłata w zamian za bezterminową licencję na użytkowanie). Tak się jednak do końca nie da. Nie każdej organizacji kalkuluje się posiadanie subskrypcji O365. Nie każda go potrzebuje jak też, nie w każdej jest rozsądne wdrażanie produktu, który zbyt szybko się zmienia, abyśmy mogli nadążyć z dostosowywaniem do nich posiadanych przez firmę aplikacji. Oprogramowanie on-prem wciąż istnieje i będzie istniało. To wciąż duży i ważny rynek. Właśnie dla niego ukaże  się cała seria nowych wydań produktów, które już de facto istnieją i są sprzedawane. Raz na kilka lat Microsoft zbierze najbardziej udane poprawki i funkcje, skompiluje je i wrzuci do wydania box.  Przy okazji pewnie zmieni się trochę interfejs i kosmetyka, która jest wspólna dla obu wydań. Filozofia ta dotyczy nie tylko samego Office ale i całych platform. Przykładem może tu być SharePoint, który w wersji Office 365 różni się już coraz mocniej od wersji on-prem. Czym? Głównie interfejsem i bogatym zestawem dodatków, których użytkownicy wydania lokalnego jeszcze jakiś czas nie doświadczą (trwają spekulacje, czy w ogóle kiedykolwiek je zobaczą).

konwersja wszystkich popularnych produktów i systemów Microsoft-u na usługę wprawdzie postępuje, firma jednak wie – po wielu przykrych doświadczeniach – że nie ma to zupełnie sensu, dlatego raz na kilka lat podrzuci nam nowe wydanie. Może nawet cześciej. To akurat dobrze. Jedno, czego będzie można się spodziewać, to zaniku numeru czy rocznika. To staj się pewnym anachronizmem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *